Jak myśleć? Jak żyć?
Jak w piekle szkolnym, skupioną być?
Zachowanie logiki proporcjonalnie wprost spada,
gdy ból miłości, kolejne ciasne pętle na serce zakłada.
W moim umyśle jak w przeszłości,
bitwa trwa, pełno ofiar,bólu krwi i kości.
Stajesz w szranki z Aksolotlem, takim płazem,
test, czy ty? O czym myśleć? Co wygra tym razem?
Za zamyślonym, załzawionym wzrokiem,
myślę nad kończącym się, kolejnym szkolnym rokiem.
Nie wiem czy pragnę, aby zakończenie szybciej nadeszło,
czy chcę aby uczucie moje, do ciebie w końcu do historii przeszło.
Miłość boli, prawda do szczera,
na matematyce jak serca wyglądają zera.
Jedno spojrzenie celnie i szybko chwieje równowagę,
kochanie,kochanie, przy tobie naprawdę tracę rozwagę.
I gdybyś tak choć słowo ze mną zamienił,
bardzo byś mój humor tak zmienny odmienił.
Nie milcz, lecz i na mnie nie czekaj, bo nieśmiałość mam w duszy,
milczą usta, uważnie obserwują oczy, uważnie detali nasłuchują uszy.