Jak płatek kwiatu na wietrze,
jak pojedyncza kropla wody na szkle.
Tak blisko,
tak daleko,
niby pojęte,
jednak niezrozumiałe.
Proste słowo,
wyuczone w przedszkolnych czasach.
Kilka liter,
graficznych znaków,
lub wypowiedzianych głosek.
I na sylaby można podzielić.
I w różnych zapisać językach.
I od tyłu da się powiedzieć.
Można zaśpiewać.
Można wykrzyczeć,
lub szepnął do ucha,
ukochanej osoby.
Jedno proste słowo,
jak każde inne.
Poetyckie jak róże,
lecz i codzienne jak chleb.
Kocham, symbol miłości.
Ona nam przyświeca,
podświadomie cel życiu daje,
ona jest, nawet wtedy gdy myślisz, że jej nie ma.
Ona wywołuje też cierpienie,
lecz dla niej warto znieść każdy ból.
Miłość... ona daje sens istnienia,
choć delikatna i niewinna,
to szczera, prawdziwa i jedyna.