wtorek, 7 maja 2013

Do nieśmiałości ( wiersz biały, maj 2013 )

Nieśmiałości, zdradliwa matko!
Kłamliwa doradczyni,
okrutna, okrutna pani!
Co mi po miłości,
gdy jedyne co zrobić potrafię,
to spojrzeć w jego oczy,
zarumienić się,
uciec wzrokiem w inny kąt?
Co mi po miłości,
gdy słowa wypowiedzieć nie potrafię?
Co mi po niej, skoro krok w przód
nie na moje jest nerwy,
nie na moje jest siły.
Nieśmiałości! Oh wypuść mnie,
daj opuścić swe objęcia!
Kocham go, kocham,
lecz nie powiem słowa.
Czerwienią ozdabiasz me policzki,
sznurem związujesz usta,
każesz spuścić wzrok,
jak cnotliwej panience sprzed wieków.
Nieśmiałości!
Nieszczęsna przyzwoitko!
Tak mnie chronisz,
tak dbasz,
abym nie zaznała szczęścia