piątek, 7 lipca 2017

[ Po łebkach ] Lipiec 2017

Krok przed siebie
i dwa w tył –
jakież śmieszne to
i głupie.
Kimże jestem by oceniać
własne błędy i przyzwyczajenia?
Dziś ambitnie chwytam celu,
rwę go i przyciągam;
jutro puszczę, oddam darmo-
nie ostatnie się ni gram.

Jakże łatwo jest się poddać,
mając złoto już o krok,
jakże łatwo jest odpuścić,
gdy po czole spływa pot.

Ile siły żąda walka,
ile krwi zapłacić mam?
Dzisiaj sięgnę po marzenia,
już nie puszczę!
Moje!

Mam! 

poniedziałek, 13 marca 2017

Przetrwać [Marzec 2017]

Zerkam przez przymknięte powieki,
Zerkam na świat, który trwa,
Trwa gdy milczę,
Trwa gdy krzyczę,
Gdy śpię,
Gdy czuwam.

Oglądam poczynania parszywej ludzkości,
Oglądam zniszczenia i zgliszcza,
Dotykam palcami strzępów nadziei,
Dotykam liści, korzeni, owoców,
Czuję świat wszystkimi zmysłami,
Czuję  odór smogu i woń tulipanów.

I dziwię się, że trwa
I dziwię się, że nie znika,
Choć burzony,
Choć deptany,
Mimo bólu,
Mimo krwi.

Delikatność piękna,
Piękno delikatności,
Brutalność brzydoty,
Brzydota brutalności.

Niszczymy, palimy, krzyczymy, burzymy,

A trwa, a rośnie, a żyje.