Zerkam przez przymknięte powieki,
Zerkam na świat, który trwa,
Trwa gdy milczę,
Trwa gdy krzyczę,
Gdy śpię,
Gdy czuwam.
Oglądam poczynania parszywej ludzkości,
Oglądam zniszczenia i zgliszcza,
Dotykam palcami strzępów nadziei,
Dotykam liści, korzeni, owoców,
Czuję świat wszystkimi zmysłami,
Czuję odór smogu i
woń tulipanów.
I dziwię się, że trwa
I dziwię się, że nie znika,
Choć burzony,
Choć deptany,
Mimo bólu,
Mimo krwi.
Delikatność piękna,
Piękno delikatności,
Brutalność brzydoty,
Brzydota brutalności.
Niszczymy, palimy, krzyczymy, burzymy,
A trwa, a rośnie, a żyje.