Nikogo nie pytam o zdanie,
nawet tych, wysoko postawionych.
Drwię z władzy,
piach w oczy wdmuchują ubogim.
Śmieję się z błędów,
we wszystkie strony rzucam kłodami
i beztrosko plączę setki dróg,
przeplatam ze sobą nieodpowiednie nici.
Robię co chcę i kiedy chcę,
na oślep rzucam w tarczę,
nigdy nie wybieram celu.
Strzelam z łuku do niewinnych,
w końcu mam do tego prawo.
Mogę wszystko,
mogę nic,
mogę wszystko,
niech los trwa,
może nie zrobię nic.
Jak mnie zwą,
skoro dla mnie nie ma zasad?
Jak mnie zwą,
skoro stoję ponad prawem?
Jestem Życiem,
jestem Losem,
Ślepą Fortuną,
wiecznie trwającą grą:
Rosyjską ruletką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz