Bronią poety jest nie miecz, lecz jego słowo...
piątek, 22 listopada 2013
Pozornie ( Październik 2013... czyli o konkursie słów kilka )
Nakreślono je czarną kredką,
powoli obrysowano kontury
i choć kredki zmazać nikt nie umiał,
niezmywalnym poprawiono markerem.
Bez pytania,
bez zgody,
bez rozporządzenia ministra.
Nakreślono,
opisano,
zaszufladkowano.
Każdego.
Każdego opisano,
jego własną,
stereotypową etykietą.
Opisano i tak już zostało.
Kropelką przyklejona,
nie do zdarcia.
I stoją ludzkie istoty,
stoją w kolejce bez końca,
oznaczone jak towar sklepowy,
bez możliwości zmiany etykiety,
pod czujnym okiem
sąsiada, przyjaciela, kata.
Nie ważne coś zrobił człowieku.
nie ważne czyś dobry czy zły,
jak widzą, tak piszą.
Wyliczą wzór na osobowość,
choć ewidentnie brakuje im danych.
I nie ważne kim żeś jest, był czy będziesz,
etykiety pozorów,
permanentnej nie zedrzesz.
Oto wiersz... dobra, marne wypociny, jak zresztą każde moje 'dzieło' który dałam na konkurs. Jak się można domyślić - nie przeszłam. Mój brak talentu nie zmienia faktu, że poziom konkursu mnie załamał. Moja psiapsióła napisała wspaniały wiersz i także nie przeszła, a pojawiły się tam 'cudowne' utwory kończące się iście poetycko "chce mi się siku"... ZA-ŁA-MA-NIE.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz