Zaczyna się dzień, nastaje poranek,
słoneczny do życia, budzi się kochanek.
W kraju piramid odwieczna zaczyna się walka,
słoneczna Ra, wyrusza barka.
Boga o trzech wcieleniach, strażnik pilnuje,
Set, bóg burz, który jako szakal w historii króluje.
Ciężka droga bogów czeka,
długa jest mistyczna rzeka.
Apopis, wąż Chaosem zwany,
jako zło wcielone jest ukazany.
Każdego dnia che połknąć Ra, czyli słońce,
toczą oni walki, ciągłe, nigdy się nie kończące.
Wyrusza Ra z Setem na barce,
by odwiecznej oddać się podróży i z wrogiem walce.
Rankiem jako Chepir, Ra się rodzi,
bóg żuk, dzięki niemu dzień nadchodzi.
Gdy słońce w zenicie, Ra się sobą staje,
aż do czasu, gdy popołudnie nastaje.
Jako Atum kończy swoją drogę,
zmęczony, skonany w sercu nosi trwogę.
Strach przed Apopiesem, każdego ranka na nowo go nawiedza,
zawsze wtedy, gdy swą barkę odwiedza.
Mityczna opowieść, która do dziś pozostaje żywa…
Może to nie baśń, może jest… prawdziwa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz