Wróżka leciała nad światem,
jaśniała słońcem, pachniała kwiatem.
Zatrzymała się w jednym z krajów,
w mieście, daleko od gajów.
Usiadła na parapecie okna,
uśmiechnięta i pogodna.
Przez szybę w małego dziecka spojrzała oczy,
widziała w nich ten blask uroczy.
Wróżka, istota ze świata marzeń,
zabawa z nią jak z ogniem – lecz bez oparzeń.
Niebezpieczna gra w kłamstwa i wiarę,
magię i cudów czarę.
Choć dziecko wróżkę widziało,
to jej nie zapamiętało.
Dorosło, odrzuciło zabawę,
zimną maskę przybrało – powagę.
Dorośli nie widzą magii, uciekają przed nieznanym,
zamykają się przed światem, tylko dzieciom oddanym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz